sexta-feira, 26 de novembro de 2021

Birds and Humans

CD – Creative Sources Recordings – CS726, Lisbon 2021



















1. I - 07'52''
2. II - 06'26''
3. III - 11'37''
4. IV - 15'50''
5. V - 07'30''
6. VI - 11'06''
7. VII - 05'16''


Simon Rose - Baritone Saxophone
Ernesto Rodrigues - Viola
Guilherme Rodrigues - Cello
Meinrad Kneer - Double Bass




Recorded May 2021, Berlin
Fotolazy by Elisa Scarpa
Reviews

Kolejna porcja swobodnej kameralistyki, to spotkanie kwartetowe z maja ubiegłego roku, z Berlina. Oto muzycy: Simon Rose – saksofon barytonowy, Ernesto Rodrigues – altówka, Guilherme Rodrigues – wiolonczela oraz Meinrad Kneer – kontrabas. Improwizacja sformowana tu została w siedem odcinków, które trwają ponad 65 minut.  

Angielsko-portugalsko-niemiecka opowieść budowana jest na pewnym dramaturgicznym dysonansie. Z jednej strony dwa kameralnie usposobione strunowce – wiolonczela i altówka, a drugiej ociekający post-jazzem saksofon i kontrabas, który zdaje się stać w małym rozkroku. Ten ostatni dość szybko łapie wspólny front z barytonem, ale też często sięga po smyczek i staje się wtedy dalece kameralnym orężem. Muzycy czynią wiele kroków w kierunku czupurnej, przesyconej preparowanymi dźwiękami narracji, z drugiej zaś strony duża część ich aktywności znajduje ujście w czystym, niemal neoklasycznym frazowaniu. Początkowa faza nagrania stawia dużo znaków zapytania, ale nade wszystko epatuje bardzo efektownym brzmieniem. Dostarcza sporo kameralnych emocji, kołysze się na wietrze i nasączona jest masą bystrych interakcji, serii zwinnych pytań i jeszcze bardziej przebiegłych odpowiedzi. W drugiej części na strunowych gryfach rodzi się niecierpliwa dynamika, z kolei saksofon buduje spokojne i wyważone drony, ale potrzebuje jednego głębszego oddechu, by wynieść improwizacje na poziom niemal freejazzowy. Następna improwizacja koncertuje się na drobnych, urywanych frazach, też syci się nerwową dynamiką, a pełną kompatybilność osiąga w końcowej fazie, która emanuje czystymi frazami.

Czwarta i piąta opowieść, to zdaje się crème de la crème całego albumu! Najpierw plejady dętych oddechów i prychów oraz strunowych szarpnięć. Opowieść płynie drobnym wzniesieniem, po osiągnięciu którego rozpoczyna się rzewna serenada altówki. Narracja staje się jakby delikatniejsza, bardziej wystudzona, chwilami urokliwie fermentuje post-barokowym smyczkiem kontrabasu i ponownie znajduje ukojenie w czystych frazach. W piątej części muzycy proponują nam trochę mechaniki tarcia i fizyki szarpania. Z jednej strony baryton w roli mąciciela, z drugiej małe strunowce, które udanie poszukują melodyki. We wnętrzu narracji tli się intrygujące, nerwowo tempo, które kreuje dodatkową jakość. Szósta improwizacja zaczyna się rewelacyjnie, budowana dzięki prepared short-cuts, potem przechodzi w dość mdławe rozwinięcie, by w fazie finałowej schować się za dark ambientową kotarą i snuć jeden z piękniejszych momentów nagrania. Finałowa improwizacja zdaje się być bystrą dogrywką swej poprzedniczki. Dużo mrocznych dronów, wystudzonych reakcji, ale też żywy śpiew ptaków, które być może posadowiły się w trakcie nagrania na framugach okien, stając się jednym ze składowych tytułu płyty. Andrzej Nowak (Trybuna Muzyki Spontanicznej)



Currently living in Berlin, heißt es bei Guilherme Rodrigues. Dort scheint ihn gelegentlich sein Vater Ernesto zu besuchen mitsamt seiner Bratsche. So sind „Fantasy Eight“ (mit Julia Brüssel & Klaus Kürvers, 16.5.2021) und „Anamorphose“ (mit Stephan Bleier, 18.5.2021) entstanden. Und bereits am 13.5. dieses Quartett mit Kneer, dem Evil-Rabbit-Macher, am Kontrabass und Rose am Baritonsaxofon. Dem Autor von „The lived experience of improvisation“, einst Partner von Steve Noble und mit noch Simon Fell als Badland, wurde seit 2009 Berlin zum ständigen Spielplatz, mit den Drummern Jorgos Dimitriados, Christian Marien, Willi Kellers und Dag Magnus Narvesen, mit Jan Roder, Klaus Kürvers, Emilio Gordoa, Nicola Hein, mit Adam Pultz Melbye & Paul Stapleton Bonsai Sound Sculpture als ENS EKT etc. etc. Trotz der einen oder andern Begegnung von Rose und Kneer hat hier offenbar die Gunst der Gelegenheit die Saiten aufgezogen. Das knarrende, furzende Horn und die Fülle rau fieselnder, kratzender, federnder Bogenstriche und knarzender, pickender Laute machen keinen Unterschied zwischen kakophonem Pollocking und schönheitstrunkener Virtuosität. Temperamentvoll versuchen sie, die schillerndsten Möglichkeiten von Cello und Viola auszureizen und nutzen so selbstverständlich wie genüsslich die sonoren Register von Bass und Bariton ebenso wie pfeifend glitchende, knörig bohrende. Klappriges Col legno, spritzige Spiccato, wetzendes Tempo, krabbeliges Pizzicato, leuchtende Aufschwünge, fiebernde Kürzel, allseits druckvolle Klangballungen, löchrige Aleatorik, tonloses Fauchen, bruitistisches Steno mit Bögen und Lippen, weiß der Geier was noch. Untotalitäre Totalität, es gibt sie, auch als zartes Flimmern, sanftes Tupfen, leises Gurren, schlabbernd, zuckend, huschend, scharrend, metamusikalisch und naturnah, in geheimniskrämerischem Pianissimo. Das innehält, um Vögel zwitschern zu hören. Rigobert Dittmann (Bad Alchemy)


Seven pieces were played by four men, one baritone saxophone and three string instruments, viola, cello and double bass.

    All pieces evoke atmospheres and arguments between the musicians. Motifs are taken over, extended, and transformed in the course of a minute and commented on in the double bass by a very low note. Longer pieces demand concentrated listening. This is music I really like, and my wife absolutely abhors. Fleeting allusions to chords, hints of melodies, flageolets (not the beans but the lightly brushing off the bow to produce high overtones), pizzicato, multiphonics in the bari. Man, I love this stuff. Especially when it's played with the utmost concentration and vigour, as is the case here. Not intended to be background music. The music drags you, and the musicians lure you into their dark lair where funny stuff happens. The right kind of funny. The birds in the title make their appearance in the last track. Not to listen on a second rate system, a lot could be missed that way. If you like this, you might also like other releases by the label: Creative Sources based in Portugal. Ernesto Rodrigues is the founder of the label. Mark Daelmans-Sikkel (Vital Weekly)


If you need a dose of total improvisation, this is the one for you. Four great musicians gather in a studio and start playing. No compositions, not titles, just seven pieces varying in length from five to fifteen minutes. The quartet consists of Portugese father and son Rodrigues, Meinrad Kneer and Simon Rose, both Berlin based. Recordings were made in one session in Berlin and that makes the music really 'present' and 'live'. One can feel the intensity of the moment. The combination of viola, cello and double bass with a bariton saxophone delivers a special sound with deep tones and gives way to improvisations with wonderful twists and intense moments. Everyone of this quartet manages to let his instrument speak and sound authentic. This cd shows what topmusicians are capable of in an context of total freedom. The fexibility by which they combine their instruments is astonishing, their instrumental conversations and united direction is really great. This music needs focused and empathic listening. Not the kind of music to have a relaxed afternoon tea with, but if you are in the right mood and have the space and time to put the volume up and sit back, you're in for a fascinating 66 minutes. And well, you could even have tea with it. Geert Ryssen (Full Circle Music Blog)


Merveilleuse idée d’associer le saxophone baryton de Simon Rose avec le trio de cordes d’Ernesto Rodrigues Guilherme Rodrigues et Meinrad Kneer (violon alto, violoncelle et contrebasse) ! Les Rodrigues père et fils n’ont de cesse d’enregistrer de nombreux projets avec des instruments à cordes frottées de la famille du violon avec un grand nombre de musiciens peu connus, mais superlatifs, que leurs productions sur Creative Sources contribuent à mettre en valeur. Très souvent, il s’agit de belles réussites musicales pleines de sensibilité, d’empathie sonore et d’inventions instantanées. Avec Meinrad Kneer, ils ont trouvé un excellent collaborateur, d’ailleurs, il faut mentionner absolumentSequoia, ce fascinant quartet de contrebasses improvisés dont Meinrad fait partie et leur CD Rotations (Evil Rabbit ERR 21). Le son granuleux du sax baryton de Simon Rose s’intègre magnifiquement au sein des sonorités subtiles issues des pratiques contemporaines alternatives des cordes : harmoniques, friselis surréels, clusters, boucles virevoltantes, col legno aléatoires, graves majestueux, pianissimi murmurants. Il a de qui tenir : il faut écouter Bows and Arrows, un trio de saxophones avec Philippe Lemoine et Michel Doneda, pour saisir son degré d’implication dans un collectif. Simon Rose exploite la dynamique du souffle libéré dans des boucles vocalisées dont les accents se chevauchent et celles-ci trouvent un écho dans le mouvement giratoire ou saccadé de l’alto et du violoncelle. Sept remarquables improvisations où l’écoute mutuelle et la complémentarité s’expriment intensément. Le quartet évolue au départ d’un équilibre tempéré dans les interventions et les réactions dès les deux premiers morceaux (numérotés de I à VII et sans titres) vers des zones de turbulence, de tiraillements, où les excès expressifs surgissent subrepticement pour s’évanouir dans un no man’s land de glissandi et de résonances fantômes boisées et des tournoiements d’archets – ostinatos générant une polyphonie statique et débouchant sur une convergence harmonique libératoire de couleurs mystérieuses. La succession de ces tableaux sonores improvisés révèle le dessein formel d’une œuvre cohérente qui s’incarne sous nos yeux avec la plus belle évidence et de manière définitive. Chaque seconde de leur musique fait partie intégrante d’une forme sans qu’il faille en « éditer » le moindre des moments de son exécution. Un travail orchestral collectif fascinant qui transite de la bourrasque jusqu’au bord du silence. Jean-Michel van Schouwburg (Orynx)


Portugalští smyčcaři – houslista (tady ovšem violista) Ernesto Rodrigues a violoncellista Guilherme Rodrigues – spolu hráli v různých kombinacích s mnoha dalšími hudebníky a oba jsou bytostně spjati s vydavatelstvím Creative Sources Recordings, které je skutečně hodno svého názvu. Tentokrát přizvali ke spolupráci původem anglického (ale stejně jako Guilherme v Berlíně usazeného) saxofonistu Simona Rose a německého kontrabasistu Meinrada Kneera, kterého jsme u nás měli možnost před časem vidět na Free Jazz Festivalu po boku Franka Paula Schuberta a Klause Kugela. 

Album Birds and Humans sestává ze sedmi pouze čísly označených často rozsáhlých a strukturálně členitých instantních kompozic, které sice nesou znaky svobodné improvizace, ale spíše než z freejazzu vycházejí z espritu současné vážné hudby a do určité míry tu slyšíme i ozvuky klasiky. Ostatně zejména Guilherme v sobě nezapře původně vskutku klasické vzdělání a zběhlost v hudební teorii. Začátek je sice poměrně rozkotaný a některé pasáže se vrzavě či divoce rozjíždějí, jindy však mají až meditativně vyklidněný či chvějivě lyrický charakter. To začasté přechází zcela organicky z jedné polohy do druhé. Všechno se nese právě v klouzavém duchu smyčců a saxofon do toho skvěle ústrojně zapadá a nikdy netrčí na odiv. Je to nádherné souznění plné neotřelých nápadů, které drží přes všechnu experimentálnost zvláštně pohromadě a působí začasté až katarzním dojmem. To skvěle vrcholí v poslední části, kde slyšíme cvrlikání ptáčků, do něhož vše jakoby doznívá a vytrácí se do nirvány. Je v tom lehkost i preciznost, z hudby čiší i přes nejrůznější nervní výkruty či frenetické běhy určitá pohoda. Musíte se ovšem do ní vcítit, rozhodně to není nějaká prvoplánová selanka, ale kompilované dílo vyžadující opravdové maximální soustředění, abyste si ho mohli patřičně vychutnat. Petr Slabý (Kulturní Magazín)


Het meest kenmerkende aan ‘Birds and Humans’ is natuurlijk de bezetting. De combinatie altviool, cello, contrabas en baritonsax is nu niet bepaalde voor de hand liggend. Instrumenten die alle vier het lage register met elkaar gemeen hebben, maar ook de mogelijkheid bieden om met microtonaliteit te werken, iets wat hier ook zeker gebeurt. En boeiend is om te horen hoe in deze de baritonsax zich verhoudt tot de drie strijkers, ze weten elkaar vaak op bijzondere wijze te versterken. We praten ook hier trouwens over improvisatie, vertaald in zeven titelloze stukken, waarbij de musici overwegend kiezen voor de abstractie. Prachtig snarenwerk klinkt er in het derde stuk, allereerst  knarsend en raspend, waarbij er duidelijk wordt gekozen voor onorthodoxe technieken en verderop met prachtige microtonale strijkersklanken, uitlopend in ultieme verstilling. Een zeer gevarieerd klankpalet ook in het vierde stuk, waarin we vrijwel alleen de strijkers horen, elkaar prachtig afwisselend. In het vijfde stuk horen we Rose weer volop, met een klank die perfect past bij die van de strijkers. Bijzonder zijn ook de ingetogen klanken in het zesde stuk, soms balancerend op de grens van de stilte. Tot slot horen we Kneer overtuigend in het laatste stuk, met lange krachtige bewegingen. Nieuwe Noten

terça-feira, 9 de novembro de 2021

Nightwalk

CD – Creative Sources Recordings – CS 725, Lisbon 2021


SUBITEMENT ILLUMINÉ


suivre la route aux chaînes brisées
en parfaite euphonie comme auparavant
les souvenirs partagés au regard du rêveur

à toi
cette lueur

à toi
fille en fleur

Ernesto Rodrigues


1. Nightwalk - 56'04''




Ernesto Rodrigues - Viola
João Silva - Trumpet
André Hencleeday - Piano



Recorded October 2021, Lisbon
Cover design Carlos Santos



Reviews

sexta-feira, 5 de novembro de 2021

Palimpsest

CD – Creative Sources Recordings – CS 724, Lisbon 2021

















1. Palimpsest - 26'37''



Mia Dyberg - Alto Saxophone
Ernesto Rodrigues - Viola
Guilherme Rodrigues - Cello
Johan Moir - Double Bass
José Oliveira - Percussion



Recorded November 2018, Lisbon
Cover painting by José Oliveira
Cover design Carlos Santos



Reviews

Przegląd zaczynamy od nagrania najstarszego, zarejestrowanego w zamierzchłym roku 2018, na dwunastej edycji lizbońskiego festiwalu CreativeFest, w świetnie nam znanym miejscu O'Culto da Ajuda. Na scenie kwintet w składzie: Mia Dyberg – saksofon altowy, Ernesto Rodrigues – altówka, Guilherme Rodrigues – wiolonczela, Johan Moir – kontrabas oraz José Oliveira – perkusjonalia. Jedna, dramatycznie krótka improwizacja – niespełna 27 minut.

Idea swobodnych improwizacji Rodriguesów opiera się na dwóch fundamentach. Narracja tworzona jest głównie z drobnych, niekiedy urywanych fraz, wszyscy zaś uczestnicy spektaklu wyjątkowo uważnie się słuchają, zgodnie z najlepszymi wzorcami deep listening. Początek koncertu oczywiście spełnia te wszelkie normy, jakkolwiek od samego startu improwizacja zdaje się być prowadzona z dużą werwą, pojawia się w niej naprawdę dużo dźwięków, a kolektywna praca saksofonu, kontrabasu i perkusjonalii nie pozwala improwizacji zbyt często uciekać w kameralne suspensy. Dynamika ekspozycji wiedziona jest wprost z bardzo aktywnych perkusjonalii. W podmuchach dęciaka niekiedy czuć woń zmysłowego free jazzu. Także wiele dobrego dzieje się na strunach kontrabasu, równie często wykorzysującego technikę pizzicato, jak i arco. Artyści sumienie odrabiają lekcję z mechaniki tarcia i szorowania, chętnie też uciekają w mroczne klimaty pogrobowych westchnień i melancholii. Ten ostatni przypadek trafia im się już po upływie 6 minuty - piękna bojaźń, równie zmysłowe drżenie, nerwowo tłumiona kompulsywność chwili.

Narracja wije się soczystą strugą dźwięków bez specjalnych zakrętów. Mamy fazę wyjątkowo urokliwego free chamber wiolonczeli i altówki, którym za tło robi szum post-jazzowego instrumentarium. Tuż potem bardziej energiczne podrygi prowadzą muzyków na efektowną równię pochyłą – oto swobodna kameralistyka, która zdaje się nie mieć jakikolwiek ograniczeń gatunkowych. Tuż przed upływem 20 minuty narracja formuje się w efektowny dron, który opada w tumulcie polerowanych strun. Kolejny kwiatek do kożuszka, to zaśpiewy saksofonu i kilka bardziej kołyszących fraz wiolonczeli. Ciągle dużo dzieje się w obszarze perkusjonalii. Samo zakończenie koncertu śmiało uznać możemy za drobną eskalację ekspresji. Andrzej Nowak (Trybuna Muzyki Spontanicznej)